Ludzie zakładają bloga z różnych powodów. Jedni czerpią niewyobrażalną przyjemność z pokazywania światu całego swojego życia, nie wyłączając jego najbardziej intymnych sfer. Inni są bojownikami o sprawy ważne i ważniejsze, a blog służy im do krzewienia swoich spostrzeżeń i poglądów. Jeszcze inni dzielą się autentyczną niezwykłością swoich historii lub pasji, niezależnie od tego, czy dotyczą one heroicznej walki z ciężką chorobą, czy pełnej przygód podróży dookoła świata.
Kiedyś, całe wieki temu mając jeszcze lat naście, należałam do pierwszej grupy, traktując ówczesnego bloga jak pamiętnik, który zamiast publikowany, powinien być chowany głęboko do szuflady. Jednak nic nie dzieje się bez przyczyny. Blogowanie sprawiło, że w końcu zaczęłam z większym szacunkiem traktować język polski. Wystarczyło, że kilka razy solidnie najadłam się wstydu, kiedy zostały mi wytknięte wszystkie błędy ortograficzne i gramatyczne.
Jednak na prowadzeniu tamtego elektronicznego pamiętnika zyskałam coś jeszcze. Coś o wiele ważniejszego i cenniejszego niż lepsze posługiwanie się polszczyzną (lepsze, ale nie bezbłędne, bo wpadki będą mi się zdarzać chyba zawsze). Zyskałam przyjaźń, która trwa już prawie 13 lat. I nie jest tylko wirtualną rzeczywistością.
Dlaczego teraz postanowiłam zabrać się za blogowanie? Bo brakuje mi pisania. Zastój w zleceniach dla copywritera sprawił, że palce zesztywniały, a szare komórki mocno się rozleniwiły. Nagle żonglowanie językiem polskim przestało przychodzić z taką łatwością jak kiedyś. A że pisanie bez celu i bez sensu z całą pewnością nie przyniosłoby oczekiwanego rezultatu (jeszcze na nikogo na świecie nie podziałało mobilizująco mówienie do ściany) postanowiłam podzielić się z ludzkością kawałkiem mojego świata. Czy będzie to świat ciekawy i na ile wystarczy mi zapału - to się dopiero okaże.
zapał dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuń